Ogromny pająk grasował po Wrocławiu
Chwile grozy przeżył mieszkaniec jednego z bloków przy ulicy Daszyńskiego we Wrocławiu. W pewnym momencie zauważył przy drzwiach wejściowych do swojego mieszkania wielkiego pająka! Sporych rozmiarów ptasznik, jak gdyby nigdy nic, grasował po ścianie. Przerażony wrocławianin natychmiast wezwał fachowców, którzy zajmują się łapaniem dzikich zwierząt.
Chwilę później na miejscu znaleźli się wolontariusze z wrocławskiej Ekostraży, którym powierzono zadanie schwytania groźnego pająka. Niestety, ptasznik na widok fachowców stał się agresywny i nie chciał dać się złapać po dobroci.
To był naprawdę duży, włochaty okaz. I jak się okazało, dość agresywny przy łapaniu. Trochę zajęło, zanim udało się go schwytać – powiedziała Anna Chrobot z Ekostraży, w rozmowie z TVN24.
W końcu specjalistom udało się schwytać kilkucentymetrowy okaz. Pająk został przewieziony do placówki Ekostraży i trafił pod opiekę fachowców. Wolontariusze opublikowali kilka zdjęć złapanego ptasznika. Myślimy, że każdego zaskoczyłby ten niecodzienny widok we własnym mieszkaniu!
Kto zgubił ptasznika?
Złapane zwierzę to najprawdopodobniej Nhandu chromatus z rodziny ptasznikowatych. Choć ten gatunek jest jadowity, to według ekspertów jest niegroźny dla człowieka, a jego jad jest porównywalny do pszczelego. Okaz złapany na ulicy Daszyńskiego we Wrocławiu jest samcem, który z dużym prawdopodobieństwem krążył samotnie po stolicy Dolnego Śląska już od dłuższego czasu.
Prawdopodobnie nie jadł za dużo w ostatnich dniach, na co ma wskazywać wielkość jego odwłoka. Widać również po jego zachowaniu, że jest wygłodniały. U nas w azylu je bardzo chętnie – relacjonuje Chrobot, w rozmowie z TVN24.
Wolontariusze poszukują właściciela zagubionego ptasznika i liczą, że ktoś się po niego zgłosi. Włochatą zgubę można odebrać od Ekostraży we Wrocławiu. Z instytucją można się skontaktować:
- dzwoniąc pod numer 605 782 214,
- lub wysyłając e-mail na adres: info@ekostraz.pl.
To niejedyna sytuacja, w której nietypowy okaz prawdopodobnie wymknął się z hodowli. Jakiś czas temu po krakowskiej Nowej Hucie grasował wielki pyton królewski. Na szczęście, Straży Miejskiej udało się zatrzymać nietypowego przechodnia na ulicy.